Złoty Potok

I znów zdjęcia Krzysztofa Bartoszewkiego „z wyrazami szacunku i zwróceniem uwagi , że >>lasy płoną<<”. A gdzie ich tym razem z Januszkiem figlarnym „w żółtych płomieniach liści” mimo dnia ponurego zaniosło, „kto pomyśli, może zgadnie” .
Zgadujmyż !
A tekst poniżej czytaj , kto ciekawy , dopiero po obejrzeniu zdjęć .
Najstarszym z polskich „spisków” – instrukcji dla poszukiwaczy skarbów jest pochodzący z ok. 1250 r „Spisek niektórego Wydżgi”, włączony przez Długosza do „Liber beneficiorum”. Piotr Wydżga , kasztelan sądecki w XIII wieku, był właścicielem zamków Czorsztyn i Rytro. Wiadomo, że m.in. na większą skalę prowadził w górach poszukiwania złóż złota i srebra, a w pewnym momencie w tajemniczych ( i kryminalnych ) okolicznościach opuścił te strony i wstąpił do zakonu krzyżackiego.Przed śmiercią sporządził ów „spisek”, w którym opisał jak z Krakowa trafić do jego ukrytych w górach kopalń , gdzie „dobro” jest wielkości „siemienia, grochu, a mało bobu”. Wspomina o kilku miejscach, ale wskazówki dotarcia do nich są zawiłe i mylące.
Za jedno z nich uważa się spływający spod Suchego Gronia do Dunajca Złoty Potok. Miejsce to dzikie i trudno dostępne. Tajemnicze. Jeśli nazwa Złoty Potok może być uznana za baśniową, to zastanawia na serio nazwa jednego z jego dopływów – Potok Lewej Ręki. Kto i dla kogo takie miano wymyślił ? A nazwa pobliskiego szczytu – Błyszcz ? Błyszcz w Tatrach świeci w słońcu skrystalizowanymi minerałami skał, ale tu, w Beskidzie ?
Co najciekawsze, „Spisek Wydżgi” fascynuje eksploratorów do dziś. Sprawdźcie w internecie.
Taka już ludzka natura , że jak nie „złoty pociąg”, to Złoty Potok.
I naszych skrzydlatych władców świata też tam zawiodło bodaj oczy uzłocić.
ZbS